środa, 20 listopada 2013

Swawola



 Ile dzieci miałyście w waszym uniwersytecie?

Pytanie siostry Marii poruszyło tłoki mojej wyobraźni. Czas zmienić wygląd naszej szkoły garażowej.

Ba Kunda („złota rączka” w naszej wspólnocie) przy asyście siostry Marii uprzątnął stos desek.
Judyta narysowała tabliczkę mnożenia na kartonie o wymiarach 80 na 60 cm.
Na drugim, identycznych rozmiarów, napisała angielską modlitwę „Ojcze nasz…”

Potem zrobiłam wielki napis z nazwą naszego uniwersytetu. Zanim umieściłyśmy go w widocznym miejscu, zapytałam o zgodę „szefową”.
- Siostro, możemy umieścić nazwę naszego uniwersytetu w garażu?
- Pewnie, czemu nie- uśmiechnęła się tylko. 

Często nam przypomina, że musimy być kreatywne. Dlatego nie zawahałam się zadać kolejnego pytania:
- A czy możemy wykorzystać maty, które stoją bezczynnie pod ścianą?
- It’s up to you! Róbcie, co chcecie!- machnęła ręką, jakby muchę odganiała.

I się zaczęło…

W sobotę 9 listopada cała nasza paczka, tj. ja, Judyta i Patryc rozprawiliśmy się z bałaganem w garażu. Patryc powrzucał zwoje plastikowych rurek na deski pod sklepienie dachu. Potem porozciągaliśmy trzcinowe maty. I powstał sufit.

Opony, które zajmowały miejsce pod ścianą, poukładałam jedna na drugą. Owinęłam je biało-czarnym materiałem w kratkę. Na górę położyłam deskę i powstał stolik na laptopa. Teraz możemy oglądać filmy.

Jeszcze poukładaliśmy pudełka z materiałami i ozdobami świątecznymi na półkę nad tablicą. Niesamowite. Garaż stał się o połowę większy.

Na koniec ściągnęliśmy ze ścian pajęcze sieci, zmietliśmy podłogę, poustawialiśmy stoliki. Przyczepiliśmy brązowy krzyż na ścianę, miniaturkę zambijskiej flagi tuż przy drzwiach wejściowych i mapę świata. Do belek pod sufitem umocowaliśmy wielki napis Salesian Mansa University.

Wisienką na torcie były biało-czerwone balony. Dlaczego? Ponieważ ficjalne Otwarcie naszego Uniwersytetu wypadło 11 listopada, w Święto Odzyskania Niepodległości Polski.

W poniedziałek rano siostra Maria przyniosła wielkie nożyczki i 2-metrowe kawałki biało-czerwonej bibuły. Wygłosiła mowę, jak na dyrektora przystało a nas poprosiła o przecięcie wstęgi. Potem już tylko śpiewy, tańce i swawola.

Tak obchodziliśmy Święto Niepodległości Polski w Zambii.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz