Ile dzieci miałyście
w waszym uniwersytecie?
Pytanie siostry Marii poruszyło tłoki mojej wyobraźni. Czas
zmienić wygląd naszej szkoły garażowej.
Ba Kunda („złota rączka” w naszej wspólnocie) przy asyście
siostry Marii uprzątnął stos desek.
Judyta narysowała tabliczkę mnożenia na kartonie o wymiarach
80 na 60 cm.
Na drugim, identycznych rozmiarów, napisała angielską modlitwę
„Ojcze nasz…”
Potem zrobiłam wielki napis z nazwą naszego uniwersytetu. Zanim
umieściłyśmy go w widocznym miejscu, zapytałam o zgodę „szefową”.
- Siostro, możemy umieścić nazwę naszego uniwersytetu w
garażu?
- Pewnie, czemu nie- uśmiechnęła się tylko.
Często nam przypomina, że musimy być kreatywne. Dlatego nie
zawahałam się zadać kolejnego pytania:
- A czy możemy wykorzystać maty, które stoją bezczynnie pod ścianą?
- It’s up to you! Róbcie, co chcecie!- machnęła ręką, jakby
muchę odganiała.
I się zaczęło…
W sobotę 9 listopada cała nasza paczka, tj. ja, Judyta i
Patryc rozprawiliśmy się z bałaganem w garażu. Patryc powrzucał zwoje
plastikowych rurek na deski pod sklepienie dachu. Potem
porozciągaliśmy trzcinowe maty. I powstał sufit.
Opony, które zajmowały miejsce pod ścianą, poukładałam jedna
na drugą. Owinęłam je biało-czarnym materiałem w kratkę. Na górę położyłam
deskę i powstał stolik na laptopa. Teraz możemy oglądać filmy.
Jeszcze poukładaliśmy pudełka z materiałami i ozdobami
świątecznymi na półkę nad tablicą. Niesamowite. Garaż stał się o połowę
większy.
Na koniec ściągnęliśmy ze ścian pajęcze sieci, zmietliśmy podłogę, poustawialiśmy stoliki. Przyczepiliśmy
brązowy krzyż na ścianę, miniaturkę zambijskiej flagi tuż przy drzwiach
wejściowych i mapę świata. Do belek pod sufitem umocowaliśmy wielki napis
Salesian Mansa University.
Wisienką na torcie były biało-czerwone balony. Dlaczego?
Ponieważ ficjalne Otwarcie naszego Uniwersytetu wypadło 11 listopada, w Święto
Odzyskania Niepodległości Polski.
W poniedziałek rano siostra Maria przyniosła wielkie
nożyczki i 2-metrowe kawałki biało-czerwonej bibuły. Wygłosiła mowę, jak na
dyrektora przystało a nas poprosiła o przecięcie wstęgi. Potem już tylko
śpiewy, tańce i swawola.
Tak obchodziliśmy Święto Niepodległości Polski w Zambii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz