wtorek, 15 października 2013

Power is back


Znowu nie ma światła. W ostatnich dniach prąd znika nie tylko wieczorem, jak to bywało dotychczas, ale także w ciągu dnia. Pojawia się i znika. Nie ma prądu to i nie ma światła, nie ma wody w kranie, nie ma internetu.

Piątek. Godzina 18.00. Prądu brak. Zapalam świeczkę.
Teraz mogę odpocząć. Po całym tygodniu wypełnionym różnymi zajęciami moja siła znika, jak prąd w gniazdku.

Otwieram modlitewnik na Drodze Krzyżowej. Rozważam poszczególne Stacje.
Dochodzę do Stacji V. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Uderzają mnie słowa…
 „Tajemnica serca Szymona, tajemnica serca mężczyzny: idąc przy Chrystusie odnajdzie na nowo swą rolę i powołanie, odkryje swoje wnętrze, nowy porządek(…), niosąc krzyż Zbawiciela, leczy ranę swego serca, ranę niepokoju, chaosu, pragnienia bezwzględnej władzy nad rzeczami i ludźmi, nad sobą.”

- Co z kobietą?- myśl przelatuje mi przez głowę.

Przewracam stronę. Stacja VI. Weronika ociera twarz Jezusowi.
Czytam… i jeszcze raz czytam…
„Tajemnica serca kobiety: tej, która swą miłością chroni życie, która czuwa nad jego wzrostem, zna znaczenie małych gestów życzliwości, wierności, trwania. Wie, że z tych małych czynów, chwil, wydawałoby się nieznaczących, utkane jest życie i wieczność.”

Te zdania są jak szklanka wody dla spragnionego. Patrzę na świeczkę. Wypala się w zawrotnym tempie.
- Zdążę z rozważaniem, zanim całkiem zgaśnie- kolejna myśl krąży mi w głowie.

Stacja XII.
Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża i powierzony Matce.
Serce człowieka- serce dziecka.
Przetwarzam słowa...
„ Wysłuchaj- jak Jan- testamentu Chrystusa z krzyża; „Oto Matka twoja”- pozwól Maryi, by prowadziła cię do Jezusa przez wszystkie wymiary twojego ludzkiego losu”.

Stacja XIV. Pan Jezus złożony do grobu.
Świeczka przeszła stan agonalny. Płomień coraz słabszy. Pochylam się nad nią, żeby rozważyć ostatnią stację.
„ (…) serce, które czuwa przy Bogu w mroku i ciemności, przezwycięża lęk i trwogę, najsłabszy staje się najsilniejszy, ci, którzy wydawali się być daleko, stają się bliscy.”
„Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego”.

W tym momencie jasność pojawiła się w  pokoju. Zaskoczona patrzę na świeczkę. Tli się. To nie od niej bije to światło. Spoglądam w górę. Żarówka w lampce rozgrzewa się do białości. Czytam ostatnie zdanie.
„Nie ma go tu, bo zmartwychwstał jak powiedział” (Mt 28, 5-6).

Prąd wrócił. I moja siła też powróciła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz