niedziela, 22 września 2013

Posłaniec Jana Bosco

Ubieram białą koszulę i czarną spódnicę. Czuję się w tym stroju, jakbym szła na rozpoczęcie roku szkolnego. Siadam w drugiej ławce i otwieram śpiewnik. Czytam słowa piosenki, przekręcam kilka stron. Podnoszę głowę z nad zeszytu i patrzę na Tabernakulum.

- Panie Jezu, Ty to masz poczucie humoru- rozmyślam i uśmiecham się sama do siebie.

Jestem 2 tygodnie w Mansie. Mam kłopoty, żeby wysłowić się w języku angielskim. Na Eucharystii wstaję, kiedy reszta ludzi klęka. Ksiądz zaczyna czytanie Słowa Bożego, ja stoję, reszta ludzi siada. Nie nadążam. Tak dużo rzeczy jest nowych.

Jestem 2 tygodnie w Mansie i śpiewam w chórze. Śpiewam…, to za dużo powiedziane. Czasami tylko klaszczę w dłonie i bujam się z prawej nogi na lewą. Dzisiaj przynajmniej siadam i wstaję w odpowiednim momencie. Naśladuję ludzi z pierwszej ławki. Oni wstają, ja wstaję. Oni siadają, ja siadam.

Jestem 2 tygodnie w Mansie. Ściskam dłoń Jana Bosco. Wątły mężczyzna, ok. 170 cm. wzrostu wychodzi przed ołtarz, aby przywitać się z każdym, kto podchodzi. Krótko przystrzyżone włosy, na nosie okulary z przyciemnianymi szkiełkami. Ubrany w białą togę. Podchodzę i ja, jestem ostatnia w kolejce. Wyciąga do mnie dłoń i odsłania rząd białych zębów.

 Father John Bosco Mulenga, Zambijczyk, dołączył dzisiaj do wspólnoty salezjańskiej w Mansie.

Msza święta dobiega końca. Siadam w drugiej ławce. Podnoszę głowę znad zeszytu i patrzę na Tabernakulum.
 - Panie Jezu, zrobiłeś ze mnie chórzystkę, przysłałeś księdza Bosco, żebym pamiętała, ilekroć wspomnę jego imię, "bądźmy zawsze radośni a czas minie szybko...". Ty to masz poczucie humoru.

Jakie jeszcze niespodzianki przygotowałeś dla mnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz